Bardzo...oryginalne forum o pokemonach
Obudziłeś się,nic nie pamiętałeś,komletne zero,pustka w okno udeżał dziobem Taillow.Nagle zaczął głośno skrzeczeć i drapać pazurami w szybę,zauważyłeś,że przy prawej nóżce miał przyczepiony list.
Offline
Pospiesznie podbiegłem do okna i otworzyłem pokemonowi.
-Witaj - powiedziałem i dałem mu poffinkę.
Wyjąłem list i zacząłem go czytać.
Offline
"Grogi przemo,podobno straciłeś pamięć(nie pytaj skąd to wiem),przyjdź proszę do mojego labolatorium.Czas abyś wyruszył w podruż pokemon i odnalazł swoją pamięć,dowiedział się kim jesteś.Pozdrawiam:Prof.Oak"-Gdy przeczytałeś list Taillow stwierdził,że wypełnił zadanie i odleciał.
Offline
-Szybko się ubrałem i w pośpiechu pobiegłem do laboratorium. Gdy dobiegłem to odrazu zapukałem do drzwi.
Offline
-Proszę-Odpowiedział miły głos,a ty bez wachania wszedłeś do środka.-Ach to ty-Powiedział Prof.Oak wstając z krzesła-Proszę wybież pierwszego pokemona-Wskazał na stół gdzie leżały trzy pokeballe
Offline
Turtwig - pomyślałem.
-Poproszę Turtwiga, myślę, że będzie najlepszy.
Ostatnio edytowany przez Przemo (2009-12-27 20:21:11)
Offline
-Proszę bardzo-Profesor podał Ci pokeball-No i oczywiście wyposażenie-Podał Ci 5 pokeballi,pokedex,potion i 5000$
Offline
-Dziękuję - odpowiedziałem i wyszedłem.
-Wychodź Turtwig - powiedziałem
Poszliśmy ścieżka przed siebie w poszukiwaniu pokemonów.
-Wiesz mój mały przyjacielu, przygotowałem sobie nawet listę pokemonów jakie chcę złapać, są to mudkip, torchic, elekid i pidgeotto. Nie mam tylko pomysłu na 6 pokemona, ale może spotkamy coś po drodze. Chodźmy [przyjacielu - powiedziałem dając pokemonowi poffinkę.
//Zmieniłem sobie na Turtwiga//
Ostatnio edytowany przez Przemo (2009-12-27 20:22:04)
Offline
Jak się przekonałeś złapanie niekturych pokemonów będzie łatwe,nieopodal dostrzegłeś stadko Pidgeyów na co twój Turtwig "powiedział"
-Turt,wiiiig,wiiig tyrt-Co w wolnym tłumaczeniu zanczy mniej więcej "Tam są Pidgeye.
Offline
-No Turtwig to będzie Twój pierwszy trening.
Skanuję Pidgeye poklei dexem i wybieram najsilniejszego.
-Atakuj Tackle, a gdy on będzie chciał zaatakować dziobem to wystaw mu skorupkę, niech zakrzywi sobie dziób, a potem znowu Tackle! Pamiętaj nie siła jest najważniejsza, a precyzja.
Offline
Pidgeyi było za dużo żeby sprawdzić najsilniejszego,ale Turtwig wykonał twoje polecenie i zaraz wśru uciekających pokemonów dostrzegłeś jednego leżącego któremu Turtwig przydepnął skrzydło żeby nie odleciał
Offline
-Żeby tylko nie był najsłabszy ze stada. Turtwig Uderzaj do w głowę z całej siły, aż nie będzie mógł się ruszyć.
Offline
/Nie ważna jest siła pokemona lecz to jak go wytrenujesz-Powiedział kiedyś jakiś mądry ktoś...a nie to ja przed chwiląXD/
Turtwig jednym udeżeniem powalił pokemona,niestetyPidgey zdążył odrucić głowę i Turtwig ostro się skaleczył.
Pidgey:1,5%HP-Można łapać
Turtwig:85%HP-Krwawi
Offline
-Turtwig wracaj - powiedziałem i wycofałem pokemona.
-Pokeball leć! - rzuciłem pokeball i od razu sprawdziłem pokemon dexem.
Offline
Pidgey Powszechnie występuje w lasach i gajach. Trzepocze skrzydłami przy ziemi, aby wzbić oślepiający piasek,Jest to raczej niepozorny pokemon ale jeżeli chce potrafi walczyć.
Pokeball zaczął się chwiać na ziemi,już myślałeś,że Pidgey się uwolni ale na szczęście w chilę puźniej zabłysło czerwone światełko
Offline
//Jakiś level byś podał ? //
Sprawdzam jeszcze dexem turtwiga czy dostał coś za pierwszą swoją walkę i po obejrzeniu mapy ruszam w drogę.
Offline
Turtwig dostał 1Lv
Pidgey ma 6Lv i jest Samicą
Offline
-Nie ma co narzekać - powiedziałem i ruszyłem w poszukiwaniu następnych poków.
Offline
Puki co nic nie zauważyłeś,gdy nagle zauważyłeś pdający śnieg
Offline
Założyłem kurtkę i kaptur na głowę, zapiąłem się pod samą szyję i niestrudzenie szedłem dalej wyglądając na wszystkie strony.
Offline
Szedłeś przez jakieś pola które powoli pokrywał biały puch,Zauważyłeś roślinne pokemony uciekające przed mrozem niestety były za daleko aby je łapać.
-Hej ty!-Zauważyłeś jakiegoś gościa machającego do ciebie-Widziałem że masz pokemona,chcesz powalczyć?!
Offline
-Dobrze, pod warunkiem, że powiesz mi gdzie mogę znaleźć Mudkipa, Torchica albo Elekida.
Offline
-W tej okolicy ich nie znajdziesz-Stwierdził-Musisz minąć jeszcze przynajmniej dwa miasta jeżeli nie region-Powiedział
Offline
-Nie mam czasu na walkę z Tobą idę szukać tych pokemonów.
Offline
-Hyh-Wzruszył ramionami-Pewnie i tak nie umiesz walczyć-Stwierdził,odwrucił się i powoli ruszył przed siebie
Offline
-Nom spadaj - zamruczałem i szukałem pokemonów.
Offline
W tym śniegu nie wiele widziałeś,na domiar złego zaczęło się ściemniać lecz w odali dostrzegłeś jakieś światła
Offline
Nie zwracam uwagi na światła, szukam dalej pokemonów.
Offline
/Swiatła,oznaczają siedziby ludzkie -.-"/
Dookoła nic nie widać ponieważ rozpętała się prawdziwa śnieżyca,prawdopodobnie większość pokemonów uciekła przed mrozem i wiatrem
Offline
Nie mając wyjścia kieruję się do Miasta, z którego wydobywało się światło. Poszedłem do PC i uleczyłem pokemony.
Offline
Zanim doszedłeś do miasta wyskoczyło na Ciebie cos dużego i zileonego i zdeżyło się z tobą przewracając Cię na ośnieżoną ziemię.
Offline
Otrzepuję się ze śniegu i spoglądam na to. Sprawdzam dexem czy to nie jakiś pokemon.
Offline
Tak to był pokemon,a dokładnie Scyther.
-Zwinny i szybki jak ninja, potrafi sprawiać wrażenie, że jest go więcej niż jeden.Zamiast rąk ma niezwykle ostre...ostrza-Powiedział dex
Offline
Nie mam poka do walki z nim. Oddalam się spokojnie w stronę miasta.
Offline
/Turtwig jest ranny,ale masz potiona,Pidgey też jest jeszce półżywy/
Offline
/No i co nie chce walczyć i mógłbyś w poście napisać coś ejszcze oprócz nic nie wnoszącej informacji//
Idę do miasta. Pospiesznie bo bardzo mi zimno.
Offline
Woadłeś do poke center a siostra Joy z uśmiechem podeszła i zapytała
-Pomuc Ci w czymś?Może chcesz przenocować?Bo zaraz zamykamy-Powiedziała.
Offline
-Chętnie przenocuję - powiedziałem.
Zabrałem kluczyk od siostry i poszedłem spać, a gdy się obudziłem podziękowałem za gościnę i wyszedłem z miasta w dalszą drogę.
Offline
Nagle uświadomiłeś sobie,że ni uleczyłeś swoich pokemonów(Pidgey wypocoł przez noc,ale Turtwig był mocno ranny)
Offline
Wróciłem, wyleczyłem poki i wyszedłem z miasta. Idę sobie spokojnie w poszukiwaniu pokemonów.
Offline
W pobliżu zauważyłeś ukrytego w cieniu Gulpina,widocznie zuważył Cię i się schował
Offline
-E nic ciekawego - powiedziałem.
-Pidgey wybieram Cię! Szukaj Elekidów, Mudkipów albo Torchiców! Gdy jakiegoś znajdziesz to zaprowadzisz mnie tam.
Offline
/Nie możesz przecież złapać wszystkich pokemonó które chcesz naraz -.-"/
Nagle w twoją stronę pomknęło kilka kul śluzu osłoniętych gazem,najwyraźniej wystraszony Gulpin zamiast się chować postanowił atakować.
Offline
Odchodzę w pośpiechu bo nie lubię takich pokemonów.
-Turtwig wychodź! Będziesz szedł razem ze mną.
Offline
Jednak Gulpin nie odpuszczał lecz zamiast atakować zaczął iść za wami(zauważ,że atak śluzem Gulpin umie od 14Lv)
Offline
/Ta ale można ataków uczyć się wcześniej/
-Precz obślizgły pokemonie! Mam Cię dosyć! Odejdź!
Offline
Gulpin strzelił focha odwracając się od ciebie i żucając śluzem w twoje nogi tak że przylepiłeś się do zimnego podłoża.
Offline
No to się odklejam i idę dalej.
Offline
Mimo,że jakoś się odkleiłeś za tobą ciągnął się obrzydliwy fioletowy glut.Nieopodal dostrzegłeś jakąś grupkę ludzi stojących przed wysokim budybkiem.
Offline
-Siema ludzie, ma ktoś wodnego pokemona? Potrzeba by zmyć "to coś" z mojego buta.
Offline
-A weź się utop!-Krzyknął ktroś
-Hej!A może on?!-Wrzasnął ktoś inny
-Gościu?-Zapytał jakiś chłopak który stał obok-Co ty na to,zrobimy tak,ty pokonasz tutejszego lidera,a ja dam Ci Mundkipa?
Offline
-Dobry jest? Umyjcie mi nóg to pogadamy. Jakimi pokami walczy. Nie czekając na odpowiedź wchodzę do wierzy.
Offline
/Jakiej wieży?/
-Tutejszy trener to Brock!-Usłyszałeś a ktoś inny zawołał-Walczy pokemonami typu kamiennego!
Offline
//No wieża, a duży budynek jeden pieron //
Będzie Ciężko, muszę głównie liczyć na trawiastego Turtwiga ale dam radę i z Pidgeyem - pomyślałem sobie i wszedłem do środka.
-Jest tu kto? Chcę zawalczyć! Wyzywam Cię na pojedynek.
Ostatnio edytowany przez Przemo (2009-12-28 17:43:58)
Offline
-Ja jestem-Powiedział ktoś i nagle zapaliło się światło i zobaczyłeś brązowowlosego chłopaka-Widzę,że jesteś początkujący więc będę Cię oszczędzał,proponuję wlką dwa na dwa-Powiedział
Offline
-Nie ma sprawy! Zobaczysz co potrafię! Pidgey wybieram Cię!
Offline
-Hmm...Pidgey tak?-Zastanowił się Brock-Onix idź-zucił pokeballem,a z niego na kamienną arenę wyszedł ogromny kamienny pokemon.
Z cienia wyszedł sędzi i krzyknął
-Walka między liderem sali Brockiem,a Przemem z Alabasti.UWAGA WALKA!!-Wrzasnął
Offline
-Pidgey Głównie chodzi o oślepienie. Zawiśnij blisko ziemi i wznieć kurz! Sand-attack! A potem kilkakrotnie próbuj Tackle w głowę!
Offline
-Onix!-Krzyknął lider-Podnieś się tak wysoko żeby kuż Cię nie zasłonił,a gdy Pidgey zaatakuje twoją głowę sprubuj go ugryźć.
Kuż zasłonił prawie wszystko łącznie z Pidgeyem który na oślep zaatakował Onyxa który zamiast ugryźć pokemona...zjadł go(znaczy się trzyma go w zamkniętej paszczy,a ty nie możesz go zawrucić bo nie masz jak się dostać)
Offline
-Dobrze Pidgey wypełnij go powietrzem! Zacznij dziobać jego głowę od środka!
Offline
Onix zaczął się wić z bulu,a powietrze rozwarło jego paszczę z której wyleciał Pidgey.
Onix padł na ziemię.
-Wracaj!-Krzyknął Brock zawracając pokemona(Lv.Upx2 dla Pidgeya)-Widzę,że nie jesteś wcale taki słaby-Stwierdził-Idź Geodue!-Z pokeballa wyleciała kamienna głowa z rękami unosząca się nad ziemią.
Pidgey:55%HP
Offline
-Wspaniale Pidgey, wracaj. Mówiłem, że nie jestem taki słaby. Teraz Twoja kolej Turtwig! Widzisz teraz czas na trawiastego pokemona. Turtwig biegnij w jego stronę i wyskocz nad niego! Tackle z góry, a potem zamieszaj używając Withdraw.
Offline
-Geodue użyj rotacji-Krzyknął lider-A potem rzut kamieniem i akcja!
Rotacja odbiła Turtwiga,a kamień go przygniutł,na twoje szczęście przez nieprzemyślany rozkaz Geodue rozbił kamień i dookoła było mnóstwo drobnych kamieni
Geodue:100%HP
Turtwig:75%HP
Offline
-Turtwig użyjemy tych kamieni! Odbijaj je głową w stronę Geodude, a gdy ten straci orientację to użyj Tackle!
Offline
Brock nie zdążył wykonać polecenia ponieważ Turtwig był za szybki.
Kamienie nie tylko zdezorientowały przeciwnika ale i go zraniły,niestety akcj na skalnym przeciwniku nie była najinteligentniejszą decyzją,Turtwing też przez to oberwał.
Geodue:40%HP
Turtwig:60%HP
Offline
-Turtwig czekaj na jego ruch, odbijaj drobne kamienie i unikaj tych wielkich!
Offline
-Geodue,błotny sport już-Krzyknął Brock,a Geodue zaczał atakować Turtwiga błotem zasłaniając mu wszystko.
Niekture kamienie trafiły ale było kilka rykoszetów kture zraniły Turtwiga.
Geodue:10%HP
Turtwig:40%HP
Offline
-Turtwig zakończ to podwójnym Tackle! Wiem, że było Ci ciężej niż Pidgeyowi ale dasz radę!
Offline
Turtwig z niesamowitą szybkością udeżył w przeciwnika,a żeby nie dostać obrażeń tuż przed udeżeniem schował się do skorupy.
Geodue:PADŁ
Turtwig:ZWYCIĘŻYŁ
-Brawo,jednak jesteś silniejszy niż mi się zdawało-Pogratulował Ci lider-A więc to należy do ciebie-Żucił Ci jakąś błyszczącą rzecz
Offline
-To odznaka kamienia! Wspaniale! Dziękuję za walkę.
Skanuję Turtwiga dexem po czym wracam go do ballki.
-Widzicie udało mi się - powiedziałem po wyjściu z sali pokazując odznakę - pokonałem Brocka.
Offline
Turtwig Lv UPx1
-No cuż jestem Ci to winien-Powiedział gościu którego dobże znałeś wręczając Ci pokeballa-Ale teraz przynajmniej nie będziemy się bali walki z tym liderem.
Offline
-Dziękuję bardzo - powiedziałem. - Jest do pokonania, na pewno dacie radę - powiedziałem i oddaliłem się od grupy ludzi.
-Pokeball leć!
Przeskanowałem nowego pokemona dexem.
Offline
-Mudkip-zaśpiewało wesoło stwożonko.
-Jego wielka płetwa ogonowa pozwala mu szybko poruszać się w wodzie. Mimo niewielkich rozmiarów jest bardzo silny.-Powiedział dex przypominając o opcji "Więcej informacji"
Płeć:samica
Lv:10
Ataki:Tackle(Akcja),Growl(Szczeknięcie),Mud-slap(Strzał błotem),Water gun(Wodna broń)
Offline
-Wychodźcie przywitać się z nową koleżanką - wywołałem poki z ballek - chodźmy razem dalej.
Nie wracając poków do ballek poszliśmy w dalsza drogę.
Ostatnio edytowany przez Przemo (2009-12-30 13:06:21)
Offline
Usłyszałeś zadowolone głosy pokemonów witających się z Mudkipem.
-Wygląd pokemona:
Wygląd jajka:Nie znaleziono wersji "płaskiej"
Typ:Woda
Wzrost:45cm
Ciężar:7,5kg
Odcisk łapy:Nie znaleziono
Offline
-Wspaniale, chodźmy w dalszą drogę - powiedziałem do pokemonów.
Offline
Nagle zarówno twuj Pidgey jak i Turtwing upadli,najwyraźniej byli zmęczeni dzisiejszymy walkami i tzreaba by było iść z nimi do Pokecenter
Offline
-Wracajcie wszyscy - powiedziałem i spojrzałem na mapę. Następnie poszedłem w kierunku PC.
Offline
-Och witaj znowu-Uśmiechnęła się siostra Joy-Słyszałam o twoim zwycięstwie,wcześniej wszyscy bali się wchodzić do tej sali w obawie przed przegraną
Offline
-Nie było czego się bać. Wyleczysz moje pokemony? - zapytałem podając jej wszystkie ballki.
-Powiedz mi siostro jak daleko stąd jest Cerulena City? Nie mogę się doczekać walki z Misty.
Offline
-Jasne,że wyleczę-Zastanowiła się-Jakieś...dwa dni drogi-Stwierdziła-Lepiej wypocznij do jutra tutaj a rano wyrusz dalej-stwierdziła
Offline
-Bardzo chętnie.
Zabrałem kluczyk od siostry i położyłem się spać. Rano zszedłem na dół i oddając kluczyk powiedziałem:
-Dziękuję za przenocowanie mnie i wyleczenie moich pokemonów, dziękuję - powiedziałem i ruszyłem w drogę do Celurena.
Offline
Zauważyłeś,że przezstało padać ale śnieg grubymi warstwami zalegał na ziemi.Nagle ujżałeś coś dziwnego jakby zaokrąglony,brązowy kamień wystający z grubej warstwy śniegu, w dodatku się trząsł
Offline
-Pidgey idź! Odgrzeb to ze śniegu skrzydłami.
Sprawdzam pokedexem co to jest.
-Uważaj Pidgey.
Offline
-Diglett.Bytuje około pół metra pod ziemią, żywi się korzeniami. Czasem wychodzi na powierzchnię.-Stwierdził pokedex
Offline
-Hmmm diglet... Pidgey trzeba Cię podexpić! Gdy tylko się pokaże użyj na nim dzioba! Użyj Akcji!
Offline
-Diglett tylko się trząsł jakby nie mugł wyjść,nie wiedziałeś dlaczego ten pokemon tak dziwnie się zachowuje
Offline
-Hhaha się chłopak zaziębił. Mały co Ci jest?
Offline
Odgrzebałeś resztki śniegu i zauważyłeś,że wokuł "nóg" Digletta jest pełno lodu,wyglądało na to,że pokemon przymarzł do podłoża i niemugł się ruszyć ani nawet wejść pod ziemię
Offline
-Turtwig wychodź, potrzebujemy Cię! Uderzaj nogami w lód naokoło Digleta! Musimy pomóc mu się wydostać. Mudkip wychodź. Pomóż Turtwigowi.
Offline
Pokemony szybko poradziły sobie z lodem,a Diglett ze szczęścia zaproponował Ci walkę(Za złapane pokemony też dostaje się Lv tyle,że mniej i dlatego jeszcze nie dostałeś za żadnego)
Offline
-To może sprawdzimy Mudkipa! Użyj Akcji a potem oblep go błotem! Na koniec użyj Wodnej Broni!
Offline
Rada na przyszłość nie zużywaj tyle energii.Wystarczyła by wodna broń bo jak powszechnie wiadomo pokemony tego typu są podatne na ataki wodne,a twój pokemon szybciej się zmęczy przy takim zbioże ataków jak ten.
Diglett ledwo żywy prubuje jakoś się otrząsnąć-Można łapać
Offline
//Chciałem zobaczyć co potrafi//
-Pokeball leć! Skanuję oba pokemony dexem.
Offline
/Przecież już oba skanowałeś./
Pokeball chwolę się trząsł i migał lecz po chwli znieruchomiał
Offline
Boże ale nie podałeś mi lvl-a Diggleta i sprawdzałem czy Mudkip dostał coś za walkę.
Offline
Diglett
Lv:7
Płeć:Samica
Mudkip nie dostaje nic bo to była pierwsza walka i w dodatku ze słabym przeciwnikiem.
Przepraszam za niedopatrzenie
Offline
-Dobra wracaj mały.
Idę dalej po uprzednim wyjęciu kanapki z plecaka.
Offline
Ku swojemu zdziwieniu ie znalazłeś kanapek.Mimo,że przez dłuższy czas idąc przeszukiwałeś plecak nie znalazłeś ani okruszka,najwyraźniej okradł Cię Rattata lub Pachirisu robiły zbiory na zimę.
Offline
Rany to ide dalej bez kanapek.
Offline
Nagle zorientowałeś się,że do okoła są same drzewa mimo,że szedłeś widoczną ścieżką.Do okoła nie zauważyłeś nic oprucz ońieżonych krzewuw,drzew i kilku zielonych miejsc osłoniętych gałęziami przed zimnym,białym puchem
Offline
Idę sobie między drzewami, ciągle przed siebie.
Offline
-Co zgubiłeś się?-Zapytała jakaś dziewczyna stojąca za tobą-A może przyszedłeś specjalnie-Dopytywał się chłopak po przeciwnej stronie
Offline
-Można powiedzieć, że się zgubiłem, ale przy okazji szukam nowych pokemonów. A wy za przeproszeniem to kto?
Offline
Oboje drapieżnie się uśmiechnęli.
-Zespół "N"-Powiedzieli jednocześnie.
Nagle chłopak zamiast na nogach jak przystoi na człowieka,satnął na czworakach,a dziewczyna przybrała dziną pozę.
-Mightyena idź-Krzyknął chłopak rzucając pokeball z którego wyskoczył ogromny wilk.
-Golbat leć-Dziewczyna rzuciła swój pokeball z nietoperzem
Offline
-Turtwig, Pidgey pokażcie się! - zawołałem głośno.
Offline
-Mightyena!-Krzknął gość-Użyj ryku!
Twoje pokemony ledwo wyszły z pokeballi,a od razu wruciły pod naciskiem ataku Mightyeny.
-Pujdziesz z nami!-Powiedziała dziewczyna która nie widadomo z kąd stała za tobą i z niezwykłą siłą trzymała Cię za ręce
Offline
No to idę.
Offline
Dziewczyna cały czas trzymała Cię tak mocno,że prawie połamała Ci ręce,a chłopak na czworakach szedł przed wami jakby węszył.Szliście coraz głębij w las,robiło się coraz ciemniej i ciemniej,a biały śnieg już nie docierał tu przez gęste iglaste drzewa
Offline
Rany co to za pajace - pomyślałem i szedłem dalej.
Offline
-Słyszeliśmy-Mruknęli oboje.
W końcu dotarliście do jakiejś groty,weszliście do środka,mimo że ty nic nie eidziałeś zdawało się,że twoi "przyjaciele" orientują się całkiem nieźle w tej ciemni,w krutce doszliście do jakichś ledwo widocznych drzwi do których chłopak zapukał trzy razy.
-PROSZĘ!!-Usłyszałeś donośny głos i wszedłeś do ciemnej sali
Offline
//Ciekawe jak mogli usłyszeć skoro POMYŚLAŁEM//
Idę skoro mnie tak trzyma.
Offline
/Może głośno myślałeś /
-KTO TO?-Zapytał głos który należał do mążczyzny siedzącego gdzieś wysoko nad wami.
-Człowiek-Odparła dziewczyna klękając i to samo zrobił tamten chłpak co węszył.
-TO WIDZĘ!!-Zdenerwował się głos-ALE PO CO GO TU PRZYPROWADZILIŚCIE?
-Jest silny-Odpowiedział chłopak jakby skomląc-Nadaje się idealnie na...no wie mistrz
-SKORO TAK-Powiedział i nagle oślepiło Cię światło ujżałeś w nim wysokiego,bladego mężczyzne który błyskawcznie zszedł do was-Ale pozostawmy mu wybur-Uśmiechnął się drapieżnie-Młody człowieku-Zaczął-Czy chciałbyś się dołączyć do zaspołu Nocy?Do gwardii istot niezwykłych a jednocześnie-Tu szepnął Ci do ucha-Nieśmiertelnych
Offline
-Nie! Nie będę należał do żadnej bandy! Wybij to sobie z głowy człowieku.
Offline
-Trudno-Stwierdził-wobec tego musisz ZGINĄĆ!-Ryjnął,a z kątów zaczęli wychodzić ludzie głównie w twoim wieku(chyba,że naprawdę byli niśmiertelni)
Offline
-Hahaha będzie wesoło. Turtwig, Mudkip, Pidgey, Diglett, Gastly, Yanma wybieram was! Szykuje się niezła zabawa.
Offline
Usłyszałeś znajomy warkot i twoje pokemony wruciły do pokeballi.Nagle usłyszałeś jakiś dźwięk,Z ziemi przed tobą wyskoczył [pokemon był to Darkari użył największego ciemnego pulsu o jakim kiedykolwiek słyszałeś i zmiutł przeciwników,spojżał się tobie z wściekłością jakby chciał powiedzieć "Dlaczego pakujesz się w takie kłopoty?" po czym chwycił Cię i wyleciał z Tobą przez skalny sufit.
Offline
-Darkrai dziękuję, oni mnie złapali... nie chciałem tego.
Offline
-Wieże Ci-Usłyszałeś ponury głos odbijający się echem w twojej głowie-Tu Cię zostawię dalej musisz radzić sobie sam ale pamiętaj,że zawsze możesz na mnie liczyć-Darkrai postawił Cię na ziemi i zniknął,a ty w oddali zauważyłeś budynki miasta
Offline
-Rany pierwszy raz widzę takiego poka na żywo, straszny.
Pomaszerowałem w stronę miasta.
Offline
Nagle usłyszałeś syrenę policyjną,a w chwilę puźniej Oficer Jeny z pięknym driftem zajechała Ci drogę.
-Chej ty!-Krzyknęła-Co tu robisz,nie wiesz,że grasuje tutaj groźna banda zwana zespołem nocy?-Zapytała ze złością
Offline
-Taaa wiem wiem, nawet ich spotkałem. Podwieziesz mnie do miasta?
Offline
-Spotkałeś?-Jeny otwożył szeroko oczy-I żyjesz?-Zaczęła badać Ci puls po czym zaczęł mruczeć-Serce bije,nie jest blady-I dodała głośno-Wskakuj jedziemy!
Offline
Wlazłem do Jeepa.
-Darkrai mnie uratował.
Offline
-Diwne w Darkrai jest żadkim pokemonem ale w tym regionie chyba nigdy go nie widziano,ostatni raz widzino go chyba na wyspie zmierzchu-Powiedziała przyśpieszając
Offline
-No spoko.
Jak już dojechaliśmy to wysiadam.
Offline
-Ruszaj prosto do poke centrum,nie ma owy o żadnych walkach disiaj-Powiedziała ostro-Musisz wypocząć po takim spotkaniu-Stwierdziła po czym dodała-Czy ktoś Cię może tam ugryzł?
Offline
-Nie, nie tknęli mnie.
Poszedłem do PC, oddałem poki do leczenia, zabrałem kluczyk i poszedłem do pokoju spać. Po pobudce odebrałem poki i poszedłem do Gymu.
//Takie małe przyspieszenie //
Offline
/WRONG!!/
W nocy usłyszałeś jakieś szepty,powoli otwożyłeś oczy i ujżałeś jakiechś dwóch ludzi.
-Może go udusić-Powiedziała jakaś kobieta o mokrych włosach,a jej głos brzmiał jak by był pod wodą.
-Nie wolno-Odpowiedział męski głos należący do faceta który jak by się rozpływał w powietrzu-Obudził się spadamy-Mężczyzna się rozpłynął,a kobieta z chlupotem "wsiąknęła" w ziemię
Offline
-Lol, to Ci debile z klanu frajerów.
Spałem dalej.
Offline
Obudziłeś się bez przeszkud a rano nikogo nie było w twojim pokoju,nie został nawet ślad po dziwnych gościach
Offline
Oddałem klucz, odebrałem poki i poszedłem do Gymu.
Offline
Gdy wszedłeś do gymu o mało nie wpadłeś do wody gsyż jak zapewne wiesz jest tam ogromny basen.
-Taaak ty zapewne jesteś kolejnym trenerem który chce walczyć-Zapytał rudowałosa dziewczyna stojąca po drugiej strone pomieszczenia
Offline
-Tak i za chwilę przekonasz się co potrafię! Idź Turtwig!
Offline
-Pokemon roślinny?-Zapytała-No to czas na niespodziankę!-Krzyknęła,a zza jej pleców wyfrunął biały stworek-Idź Togetic!
/Co zaskoczony? /
Offline
-Głupia oszustka. Wracaj Turtwig.
Wyszedłem z Gymu.
-Wodna trenerka, ciekawe z której strony.
Offline
-To nie!-Krzyknęła-Nikt nie mówił,że muszę używać wodnych pokemonów!-Krzyknęła za tobą-Chyba,że chcesz być traktowany jak podżędny słabiak to możemy walczyć standardowo
Offline
-Widzę, że nawet odgórnego ,,Regulaminów Pokemon" nie znasz.
Offline
-To jak walczysz czy nie?-Zapytała zdenerwowana-Jak chcesz to możesz ustalić zasady-Prychnęła
Offline
Rzuciłęm w nią Książką z Przepisami Sal treningowych, aby sobie poczytała, że jako zarejestrowany wodny trener może używać poków tylko tego typu.
Offline
/A niby skąd miałeś taką książkę?/
Nie pyskuj tylko odpowiadaj
Offline
//Każdy trener to ma, to takie coś jak Brock w Anime ma i sprawdza gdzie jakie miasto itp.//
-Turtwig idź!
Offline
-Korsola leć /tym razem to wodny więc chyba nie będzie kłopotu?/-Krzyknęła Misty
Offline
-Turtwig użyj Absorb! Schowaj się (Withdraw) i z zaskoczenia użyj Tackle!
Offline
-Corsola użyj stwardnienia,a potem zahamuj wysysanie bąbelkami!-Krzyknęła Misty-Na koniec użyj skalnego strzału.
Część pochłaniania została zahamowana przez bańki które wchłonęły światełka i zaczęły unosić się między wami ale część ataku trafiła Corsolę.Atak akcją nie wyrządził dużych szkód dzięki stwardnieniu Corsoli za to przy użyciu skalnego pocisku przerzuciła Turtwiga powrotem na jego stronę pola na jego szczęście nie trafił w żaden z wchłaniających energię bąbelków.
Corsola:85%HP
Turtwig:90%HP
Między pokemonami unosi się ściana z pochłaniających HP Bąbelków
Offline
-Wracaj Turtwig! Idź Pidgey! Użyj podmuchu by uderzyć bańkami w Corsolę i wykorzystać to przeciw niej! Potem Gust w wodę by zalać Corsolę i z zaskoczenia atak dziobem! Zakoń używając Gust już bezpośrednio w Corsolę!
Offline
Przesunięcie baniek zadziałało i Corsola straciła dużo energii ale gdy zalałeś ją wodą ta nagle zniknęła i pojawiła się w weilkiej strudze wody tuż za Pidgeyem spadaj.ąc na niego i wżucaj ąc do wody.
Corsola:50%HP
Pidgey:95%HP-mokry
Offline
-Pidgey używając Gust wytwórz w powietrzy małą trąbę powietrzną i wleć w nią aby się osuszyć! Spróbujmy jeszcze raz z falą, ale teraz gdy ją zrobisz to wyleć od razu wysoko w górę i gdy fala opadnie znienacka uderz Gust a potem dziobem!
Offline
Fala nie zrobiła nic wodnej Corsoli natomiast tornado wybiło ją w powietrze a dzięki silnemu atakowi dziobaniem udeżyła w ścianę gymu.
Corsola:DAETH BUAHAHAH!!
Pidgey:95%HP
-Corsola wracaj-Krzyknęła Misty zawracając pokemona do pokeballa-Dobrze się spisałaś-Powiedziała-Teraz twoja kolej Starmie-Krzyknęła uwalniając fioletową rozgwiazdę
Pidgey 1xLv.up
Offline
//Pidgey 95%, a nie Turtwig//
-Ok Pidgey bardzo dobrze! Teraz zrób to samo co przed chwilą!
Offline
-Nie tym razem-Uśmiechnęła się Misty-Wiesz co robić Starme!-Krzyknęła.
Oczywiście atak wodą nic nie dał,a gdy tornado uniosło Starmie ten zaczął się kręcić i zmienił big tornada w stronę Pidgeya ponownie zrzucając go do wody.
Starmie:100%HP
Pidgey:60%HP
Offline
//Jasne wiesz co robić. Hahaha ale się ulałem. Starmi ani nie widziała wcześniej tego ataku ani nikt go na niej nie użył.//
-Gust jeszcze raz!
Offline
/Przecież to liderka to oczywiste że już ktoś czegoś podobnego próbował/
Pidgey nie mógł użyć porządnego gust ponieważ miał zbyt zmoczone skrzydła w dodatku zaczął się topić.
-Starmie!-Krzyknęła liderka-Użyj szybkości!!
W stronę Pidgeya pofrunęły setki gwiazdek które trafiły w niego z taką siłą,że udeżył o podium na którym stałeś i padł.
Starmie:100%HP
Pidgey:DEATH
Offline
-Spokojnie, dzięki za walkę, wracaj. Turtwig ponownie Twoja kolej! Użyj Absorb i tackle z ukrycia (Withdraw)
Offline
-Starmie,wodna broń!-Krzyknęła Misty
Wodna broń trafiła w Turtwiga ale ten tylko się uśmiechał i cieszył z prysznica.Naładowany(a właściwie podlany(Turtiwgi bardzo lubią wodę nawet jak na pokemony roślinne)) ruszył z całą siłą,używając wchłaniania i akcji powstała piękna kompozycja ponieważ Turtwig w świetle migoczących kulek wchłaniania podkreślał walory swojego...żywiołu na dodatek Starmie osłabiony wchłanianiem oberwał akcją w sam kryształ i padł na dno zbiornika i Misty musiała go wycofać.
Turtwig 2xLv.up
-Świetna walka-Powiedział Misty-To należy do ciebie-Rzuciła coś "kaczką" po wodzie i u twoich stup upadła odznaka kaskady
Offline
-Wspaniale! Wracaj Turtwig. Dziękuję Ci za walkę.
Schyliłem się i podniosłem odznakę.
-Ja również dziękuję za walkę.
Wyszedłem z Gymu i sprawdziłem jeszcze czy Pidgey nie dostał lvl-u za walkę.
Offline
Pidgey doatsł wcześniej Lv. za walką ze Staryou
Twoje pokemony po walce z liderką były wykończone i ledwo żyły więc najlepiej jakbyś je wyleczył
Offline
//Ale 1 czy 2?//
Zabrałem poki do PC.
-Siostro możesz je wyleczyć, p roszę - powiedziałem i oddałem poki.
Offline
/Jets napisane 1xLv.up/
-Oczywiście-Uśmiechnęła się do Ciebie-Hmmm...czy my się nie znamy?-Zapytała-Zresztą i tak wszyscy trenerzy wyglądają tak samo-Powiedziała po czym odwruciła się żeby leczyć twoje pokemony
Offline
//No właśnie nie było//
Gdy wyleczyła poki, odebrałem je, podziękowałem i wyszedłem. Spojrzałem na mapę i udałem się w stronę trzeciego miasta.
Offline
NAgle nadbiegła jakaś dziewczyna
-Pomocy!Pomocy!-Wrzeszczała jak opętana-Zespół "R" ukradł mojego Kangaskhana i teraz idą tutaj!!-Krzyczała jak opętana mijając Cię prawie zwalając z nóg
Offline
-Mudkip, Torchic, Pidgey wybieram was! Gdzieś tutaj jest zespół "R", bądźcie czujni! Ukradli pokemony, trzeba je im odebrać.
Offline
-Piiiid!-Krzyknął Pidgey i ruszył a zwiad po niebie.
-Mud!-Powidział Mudkip i skokami ruszył przed siebie.
Torchic nie wiedząc co robiś zaczął skakać dookoła Ciebie krzycząc-Torchic!Tor!Tor!Chiiic!
U teojego pasa zaczęło coś się wiercić,był to pokeball z Turtwigiem który najwyraźniej chciał przypomnieć,że szybko biega
Offline
-Hahaha no dobra wychodź - powiedziałem i puknąłem w pokeball.
-Pidgey, Mudkip macie coś ?!
Offline
-Piiid,pigot!-Krzyknął Pidkgey z góry informując,że na razie nic
-Maadkip!-To samo powiedział Mudkip
-Weeeg,turt-Powiedział Turtwog który nagle sotrzegł coś w oddali
Offline
-Chodźmy sprawdzić co to! - zawołałem i pobiegliśmy za Turtwigiem.
Offline
Długo nie szliście gdy z lasu wyskoczył ogromny robot a na nim kobieta w vczerwonych włosach,mężczyzna w niebieskich i ich Mewth
-By uchronić świat od dewastacji-Zaczęła kobieta.
-By zjednoczyć wszystkie ludy naszej nacji-Kontynuował męrzczyzna gdy nagle ku twojemu zdziwieniu przemówił Mewth
-Chwila moment to nie ten głupek-Powiedział
-Nieszkodzi-Powiedziała czerwonowałosa-I tak możemy go zgnieść i odebrać mu pokemony-Stwierdziła po czym cała trójka zaniosłą się śmiechem
Offline
-Hahaha wasze niedoczekanie. Torchic Ember! Mudkip Wodna broń, Shellos Wodny puls!
Offline
Atak Torchicka rozgrzał stalową konstrukcję natomiast wodne ataki sprawiły że zaczęła pękać i cała trójka przeciwników runęła w dół
-No super-Krzyknęła Kobieta-Mamy jeszcze jednego głupka na karku
-Spokojnie Jesy-Uspokajał ją facet-I tak możemy go załatwić
-NIE MÓW MI CO MOGĘ A CZEGO NIE JAMES!!-Krzyknęła kobieta-Arbok leć!-Rzuciła w twoją stronę pokeball z którego wyskoczyła ogromna kobra.
-Weezing ty też!-Krzyknął James a z jego pokeballa wyfrunął dwugłowy fioletowy meteoryt
Offline
-Shellos wracaj! Torchic Ember na Arboka! Mudkip Wodna Broń na Weezinga!
Offline
-Arbok!-Krzyknęła Jessi-Lodowy cios
-Weezing!Podwójne uderzenie-Wydał rozkaz James
Lodowy cios zamroził wodę co uchroniło oba pokemony przed ogniem po czym podwujne uderzenie Weezinga trafiło twoje pokemony
Arbok:100%HP
Weezing:100%HP
Torchic:85%HP
Mudkip:82%HP
Offline
-Mudkip Wodna Broń na Weezinga, a potem Tackle! Torchic Scratch i Ember na Arboka!
Offline
Ataki podziałały wspaniale zwłaszcza że(możliwe przez przypadek) stworzyłeś atak fuzji ognia i wody.
Arbok:10%HP
Weezing:10%HP
Reszta bez zmian
-No nie,nie mówcie mi,że z tym głąbem też przegramy-Powiedział Mewth
-Chyba tak,Wiejemy-Krzyknęła pozostała dwójka i zaczęli uciekać,a za nimi ich pokemony,cały czas byli wystarczająco blisko żebyś mógł zaatakować
Offline
-Nie dajcie im uciec! Mudkip Wodna Broń! Torchic Ember! Musimy odzyskać skradzione pokemony.
Offline
Ataki były tak silne,że wyrzuciło zespól "R" w niebo,a ty usłyszałeś tylko zanikające
-Zespół "R" znowu błysnąłłłłłłłł!
Gdy nagle dobiegły Cię dziwne dźwieki z wnętrza zniszczonej maszyny którą tak niedawno pokonałeś.
Mudki i Torchic 2xLv.up
Offline
-Dziękuję wam wracajcie! Idź Pidgey, ty Turtwig też. Musimy sprawdzić tą maszyną. Na pewno są tam pokemony, które ukradli. Spróbujcie zniszczyć powłokę!
Ostatnio edytowany przez Przemo (2010-01-14 07:11:58)
Offline
Nie trzeba było niszczyć powłoki ponieważ maszyna była już w strzępach.Wewnątrz faktycznie było pełno pokemonów uwięzionych w czymś jakby zamrożone bańki z ataku bąbelkami
Offline
-Torchic jeszcze raz ty! Użyj Ember i roztop te bańki.
Offline
Bańki były niezwykle wytrzymałe,wychodzi na to,że zespól "R" pomyślał i otoczył pokemony atakami kilku typów w kolejności:Woda+lód(Dezaktywowane przez Torchica),Hipno+trucizna(Trująca mgła),Ogeń+roślina(Ogniste liście) i Elektro+kamień(Naalektryzowane kamienie fruwające do okoła)
Offline
-Turtwig wyssij wodę przez Absorb! Gastly zdejmij psychiczną otoczkę! Pidgey rozwiej mgłę! Mudkip zgaś ogniste liście! Shellos błotem oblej kamienie!
Offline
BRAWO!!To się nazywa myślenie Lażdy pokemona dostaje Lv.up
Uwięzione pokemony z uśmiechami wyszły z gruzów robota i zaczęły Ci dziękować po czym ruszyły w stronę swoich właścicieli ktuży stali nieopodal i krzyczeli prawie z czcią
-Przemo!Przemo!Przemo
Offline
-Dziękuję wam maluchy, wspaniale sobie poradziliście.
Zawróciłem pokemony do ballek.
-Zabierzcie swoje pokemony - zawołałem do trenerów.
Offline
-Hej!Herosie!-Krzyknęła jakaś dziewczyna-Zawalczymy?!-Odwruciłaś się i ujżałeś blondynkę z falowanymi włosami w ręku trzymała pokeball a obok niej stał Chimchar-No to jak?Chyba,że się boisz-Uśmiechnęła się drwiąco
Offline
-Haha stawaj do walki! Idź Turtwig!
Offline
-Używasz pokemona typu roślinnego przeciwko ognistemu?-Zapytała unosząc jedną brew-Naprawdę myślisz,że wygrasz?-Zapytała-No cóż w twkim razie ja zcznę-Uśmiechnęła się odsłaniając białe zęby-Chmchar użyj kipiny aby go zdenerwować potem płomienia,na koniec ponownie płomień i biegnij w nim po czym użyj drapania!-Wydała rozkaz dziewczyna
Offline
-Hahaha jeżeli myślisz, że przewaga typów przesądza sprawę to grubo się mylisz! Turtwig Użyj Chowania by nie dosięgnęła Cię Kpina i Pierwszy atak żarem. Wyskocz i zaatakuj Tackle! Zakończymy Kontrtarczą, kręć się i używaj Ostrego Liścia!
Offline
Było by idealnie gdyby nie końcówka ponieważ akcja i drapanie zderzyły się tak samo żar i liście całkiem się zdezaktywowały.
Chimchar:70%HP
Turtwig:80%HP
-Dobra Chimchar czas na nasz ruch specjalny!-Krzyknęła-DRAPIĄCY ŻAR!!
Offline
-Turtwig powtórz Kontrtarczę! Obronimy się przed atakiem. Gdy go odrzuci szybko Ostry Liść i potem Akcja!
Offline
/Co za kontra tarcza?/
Kontratarcza nie zadziałała natomiast Chmchar użył żaru na własnych dłoniach po czym zaatakował drapaniem.Drapuiący żar spalił liście a potem trafił prosto w najczulszy punkt Turtwiga-Liść-Akcja ledwo podziałała.
Chimchar:65%HP
Turtwig:50%HP
Offline
/Jak to co? Nie oglądasz Pokemonów? Pokemon kręci się na plecach i atakuje co wytwarza wielkie zamieszanie na polu bitwy i ataki nie mogą się przebić. To taki atak bez lvl-a wymyślony przez Asha//
-Jeszcze raz Kontrtarcz!
Offline
/Ych!A nie pomyślałeś,że wypadało by go najpierw nauczyć tego ataku?Ash też m,usiał to zrobić/
Turtwig stał dalej nie wiedząc co zrobić
-Hahaha!-Zaśmiała się dziewczyna-Wydajesz pokemonowi rozkaz do atakuktórego nie zna-Popatrzyła na ciebie jak na kretyna
Offline
//No właśnie nie uczył. Użył go po raz pierwszy w walce treningowej z Dawn i jego Buizel od razu skapował o co chodzi//
-Turtwig Absorb i Ostry liść!
Offline
/No ale lepiej najpierw potrenować atak więc jeżeli chcesz go umieć to naucz go swojego pokemona.OK?/
W czasie gdy blondyna zwijała się na ziemi ty zaatakowałeś.
Oba ataki trafiły idealnie,a Chimchar nie wiedząc co robić oberwał.
Chimchar:40%HP
Turtwig:65%HP
Offline
-Hahaha za to ty nie umiesz sie bronić! Turtwig Absorb! Chowanie i Tackle w głowę!
Offline
-O nie!-Ocknęła się dziewczyna-Chimchar użyj Żaru obracając się!
Absorb trafił natomiast akcja została...zwęglona.
Chimchar:20%HP
Turtwig:40%HP
-O nie!-Krzyknęła-Czas na naszą ostateczną broń Chimchar-Stwierdziła i wyjęła z za pazuchy pokedex po czym nacisnęła na nim jakiś guzik,a Chmchar zaczął świecić-Ewolucja-Wytłumaczyła-Wstrzymywałam mojego pokemona od przemiany aż do teraz-Uśmiechnęła się drapieżnie
Offline
-Hahaha wymuszanie ewolucji na pokemonie poprzez dex to najgorsza rzecz jaką można zrobić swojemu pupilowi! Turtwig wyskocz w górę i Tackle w głowę! Spróbuj wyssać z niego energię Absorb.
Offline
-Wymusić o nie-Sprzeciwiła się-Tonie było wymuszenie ponieważ ja po prostu ZEZWOLIŁAM a nie zmusiłam go do ewolucji-Stwierdziła-Monferno użyj silnego uderzenia połączonego z żarem.
Tym razem Absorb został zniszczony ponieważ żaru było o wiele więcej niż poprzednio.Silne uderzenie trafiło prosto w głowę Turtwiga.
Monferno:30%HP(Dodało mu za ewolucję)
Turtwig:10%HP
Offline
-Turtwig nie bój się! To ten sam chimchar tylko trochę większy! Gdy użyje żaru wyskocz ponad płomieć i zaatakuj Tackle! Spróbuj ponownie absorb!
Offline
Miałeś rację Monferno faktycznie użył żaru niestety Turtwig nie ominął do końca wszystkich ognistych pocisków.Oba pokemony zderzyły się atakami.
Monferno:DEATH
Turtwig:DEATH
Turtwig 2xLv.Up
-Nie!!!-Krzyknęła blondyna-Niemożliwe!!Remis!?Przecież Monferno był silniejszy-Popatrzyła się na Ciebie-Jak?
Offline
-Hah jeżeli uważasz, że w walkach pokemon liczy się tylko siła i przewaga typów to bardzo się mylisz. Liczy się taktyka, zaangażowanie pokemona do walki i jego przywiązanie do trenera. Turtwig wracaj! Wspaniale walczyłeś.
Offline
-Dzięki za walką-Uśmiechnęła się-Tak przy okazji nazywam się Sam-Przedstawiła się blondyna zawracając swojego pokemona do pokeballa.
Offline
-Ja nie jestem Sam, mam rodzinę. Ja jestem Przemek - powiedziałem i podałem jej rękę.
Offline
-Och!-Jęknęła-Czy wszyscy muszą się nabijać z tego imienia?-Zapytała i wyszczerzyła białe zęby
Offline
-Muszę Cię przeprosić ale idę dalej po trzecią odznakę.
Offline
-Nie ty jeden-Pokazała Ci srebrną bransoletkę na prawym nadgarstku na której przywieszone były już dwie odznaki dokładnie takie jak ty miałeś-Więc możemy podróżować razem-Zaoferowała.
Offline
-Nie lubię tłoku, wolę samotną wędrówkę.
Offline
-Jak tam sobie chcesz-Stwierdziła-Fearow wybieram Cię!-Krzyknęła i rzuciła pokeball z którego wyszedł ogromy ptak na którego dziewczyna wsiadła-Do zobaczenia za...hmmm całkiem niedługo-Uśmiechnęła się tajemniczo i odleciała.
Offline
-Na razie.
Spojrzałem na mapę i postanowiłem ruszyć w dalszą drogę.
-Następny Gym to Gym Elektryczny, ruszamy.
Offline
-Jesteś pewien,że nie potrzebujesz podwózki?!-Krzyknęła z powietrza dziewczyna i wskazała zawaloną drzewami drogę(którą to zawalil zespół "R" swoim robotem)
Offline
-Hmm no tak mój Pidgey jest za mały, a do Pidgeota jeszcze daleko więc może skorzystam - powiedziałem do dziewczyny.
Offline
-Fearow!TORNADO!-Krzyknęła,a wir powietrza usadowił Cię na grzbiecie olbrzymiego pokemona(Przy okazji stwierdziłeś,że jego pióra są niezwykle miękkie)-To do kąd pan solnbie życzy?-Zapytała z uśmiechem
Offline
-Do Oranii - powiedziałem uradowany.
-Fajny ten Fearow. Moim pokom jeszcze brakuje do następnych ewolucji. Gastly idź! Oto mój duszek, będzie z niego piękny Gengar.
Offline
-Tylko jeżeli będzie najpierw Hunterem,a potem ktoś się z tobą wymieni-Stwierdziła dziewczyna gdy przelatywała nad stertą drzew blokujących drogę-Chyba,że ktoś Ci go odda lub...-Tu przerwała dla efektu-Będziesz miał to-Powiedziała wyciągając mały,owalny,czarny i błyszczący kamień
Offline
-Powinnaś wiedzieć, że Haunter w żaden sposób nie ewoluuje poprzez kamień. Wie to każdy trener. Pidgey idź! Wytęż wzrok i poszukaj pokemonów! Trzeba coś złapać.
Offline
/Zajrzyj do tematu z fuzjami pokemonów są tam podane wymyślone ataki i kamienie/
-Phi!-Żehnęła się i trzasnęła Cię blond włosami-I kto tu się nie zna?-Zapytała-Po za tym nawet jeżeli twoja miniatura pokemona wypatrzy przeciwnika i-Tutaj podniosła oczy ku niebu-Pokona go to jak chcesz złapać leżącego pokemona skoro nawet jeżeli trafisz ewentualnie w niego to nie weźmiesz pokeballa,a twój Pidgey go nie uniesie?-Zapytała ironicznie zakładając dziwne niebieskawe okulary
Offline
-Hahaha jeszcze nie znasz umiejętności mojego Gastliego.
Offline
-Zobaczymy-Uśmiechnęła się wrednie-MAsz szczęście tam jest Zigzagoon-Pokazała Ci pokemona palcem który zygzakiem biegł po drodze-No łap go-Ponagliła
Offline
-Nie mam zamiaru łapać czegoś tak bezużytecznego. Jak chcesz to sama go sobie złap, mi szkoda balli.
Offline
-Proszę cię bardzo-Mruknęła i wypuściła z pokeballa Bellsprouta-Bellsprout mogłabyś użyć naszego specjalnego ruchu?-Zapytała na co pokemon kiwnął głową-Teraz Bellsprout użyj trującego ciernia!-Krzyknęła
Pokemon użył trzech taków JEDNOCZEŚNIE,Bellsprout użyła pnączas,ostrego liścia i trucizny.Długie pnącze z ostrymi liśćmi od razu trafiło biednego Zigzagoona raniąc go i trując.Blondyna żuciła pokeball i złapała pokemona.
-Bellsprout pnącze-Rozkazała dziewczyna,a pokemon oplutł pnącza w około jej nóg i dziewczyna skoczyła jak na bandżi,chwyciła pokeball i wruciła na grzbiet Fearowa.
-No i jak?-Zapytała z uśmieszkiem-Tak przy ikazji widziałam Snoruta
Offline
-Atak jak atak. Wyląduj tutaj - pokazałem na małą polankę - dalej pójdę pieszo.
Offline
Proszę Cię bardzo-Mruknęła-Snorut był gdzieś tam-Wskazała na leśną gęstwine-Tylko nie zamarznij bo ja Cię ratować nie będę-Stwierdziła i odleciał
Offline
-Pidgey, Gastly idziemy! Znajdziemy go! Mam nadzieję, że to kobieta.
Offline
Gastly długo nie polatał ponieważ aż go zmroziło i to dosłownie gdy z za drzew wyszedł Snorut na twoje nieszczęście widać było,że to samiec.
Offline
-Dobra będzie nasz! Pidgey Gust i Tackle!
Offline
Pokemon zrobił szybki unik u użył zamieci co w połączeniu s tornadem Pidgeya wyszła niezła zawierucha i straciłeś pokemony z oczu
Offline
-Nosz cholera! Ale sobie poexpilem..... Idź Mudkip! Mud-slap i Water Gun!
Offline
Ataki trafiły w Pidgeya który padł u twoich stóp.W chwilę po tym twój Gastly pojawił się za twoimi plecami najwyraźniej już odmarzł,nagle twój pokedex zaczął gadać
-Gratulacje!-Wykrzyknął-Twój Gastly nauczył się specjalnego ataku "Ghost gust"
Offline
//Troche mnie nudzi gra//
-Słit meet i w ogóle. To zaatakuj tym wiatrem gastly!
Offline
Gastly zaczął wirować w okół wasnej osi i zamienił się w fioletowe gazowe tornado przeganiając śnieżycę i udeżając w Snoruta.
Snorut ledwo żywy zaczął krzyczeć i zza drzew wyskoczyły trzy Glaile (Najwidoczniej samice)
Offline
-Torchic idź! Użyj Ember! Mudkip Wodna Broń, Gastly Wiatr!
Offline
/Nie wiatr tylko tornado-duch lub jakoś tak "ghost gust"/
Lodowe ataki połączyły się z wodnymi atakami Mudkipa i "upadły na ziemię".
Atak Torchicka podziałały i wszystkie pokemony uciekły z wyjątkiem Snoruta ktury leżał przed tobą gotowy do złapania
Offline
//Napisałem żeby krócej było//
-Torchic jeszcze raz atakuj!
Offline
Powtarzam:GOTOWY DO ZŁAPANIA I LEŻY
Offline
NO I CO Z TEGO! GLALIE ATAKUJE!
Offline
Skoro ma tak ta gra wyglądać to ja rezygnuję.
Offline
1.Nie spamuj
2.Myślałem,że nie zauważyłeś dlatego powiedziałem.
3.Glalie?
Offline
zza drzew wyskoczyły trzy Glaile
Niedoświadczony MG i to bardzo^^ Glaile to facet ^^
Offline
1.Glalie może być samicą
2./Nie wiatr tylko tornado-duch lub jakoś tak "ghost gust"/
Lodowe ataki połączyły się z wodnymi atakami Mudkipa i "upadły na ziemię".
Atak Torchicka podziałały i wszystkie pokemony uciekły z wyjątkiem Snoruta ktury leżał przed tobą gotowy do złapania
Powtarzam UCIEKŁY
Offline
Co nie zmienia faktu, że gra jest na żenująco niskim poziomie.
Offline
Jeżeli chcesz to:
1.Załatwiaj takie sprawy na PW a nie w grze
2.Wypisz się
Offline
Już dawno się "wypisałem" i olewam forum.
Offline