Budzisz się, kolejnego pięknego dnia. Słonko pięknie świeci ci po oczach, przez co ledwo coś widzisz. Słychać odgłos smażenia. Prawdopodobnie to twoja rodzicielka robi ci bekon na śniadanie. Okno jest otwarte, a z dworu dobiegają odgłosy zabaw, jakiś niedorozwiniętych dzieciaków twierdzących, że zostaną mistrzami pokemonów.

-Już wstałeś?- pyta się od razu twa matka. Następnie podaje ci śniadanie. Tak dla ścisłości to podaje ci jajka z bekonem. Otrzymujesz również sztućce i kubek z kakao. Później siada po drugiej stronie stołu i myśli chwilkę, po czym mówi -Twój ojciec, mówił coś o tym, że będzie za miastem. Odkąd został tutejszym profesorem ma dużo roboty, jednak powiedział, że ma coś dla ciebie.

-Pamiętaj o tym, żeby nie zachodzić go od tyłu. Jego praca jest bardzo ważna i łatwo się dekoncentruje- przypomniała ci matka, po czym pomachała dłonią na pożegnanie.

Szybko dotarłeś na miejsce. Po drodze nie spotkałeś wielu osób, ale większość ludzi witała cię. Z powodu sławy twego ojca, wszyscy uznawali cię za bardzo ważnego. Gdy dotarłeś na miejsce zauważyłeś, że laboratorium stoi w ogniu. Nie wiedziałeś czy tata wciąż może być w środku.

-Synu- usłyszałeś cichy głos i ujrzałeś jak twój ojciec leży, poraniony a w końcu pomieszczenia stoi dziki Magmar. Ojciec ostatkiem sił wskazał ci trzy pokeballe z literami N, R, A. Wiadomym było, że musisz użyć jednego z nich by powstrzymać dzikiego przeciwnika.

Ostatnio edytowany przez Skóra (2009-12-08 23:06:17)

Może być?